23.7.08

Witkowo


Dojechaliśmy do Witkowa. Tu przenocujemy. Nie odjechaliśmy daleko od Poznania a już trafiły się dwie drobne awarie. Niestety ja dałem zły przykład, nie wiadomo gdzie i kiedy przedziurawiłem dętkę, na szczęście druga była w zapasie. Potem to samo trafiło sie koledze. I tym razem naprawa nie trwała długo, tak że nie musieliśmy nawet czekać na kolegów którzy niebawem nas dogonili.

P.S.

Na drugi dzień znów "złapałem gumę". Prawdopodobnie w oponie siedziała ułamana zszywka którą trudno było wyczuć palcami. Znalazłem ją dopiero za drugim razem i do końca pielgrzymki nic już się nie psuło.